My mamy prawosławną Świętą Górę w Grabarce na Podlasiu, na której obok cerkwi i żeńskiego klasztoru stoją tysiące już krzyży. Litwini mają natomiast swoją, katolicką, Górę Krzyży, położoną 12 km na północ od miasta Szawle (?iaulai). Miejsce wpisano na listę dziedzictwa UNESCO. Czytałem o nim wielokrotnie. Oglądałem dziesiątki zdjęć. Ale tylko zobaczenie go na własne oczy daje pojęcie o jego niesamowitości i magii.
Nad rzeczką Kulpç
Góra Krzyży wznosi się w pobliżu rzeki Kulpç, jest niewysoka, zaledwie 10-metrowa. Wejść na nią można z budynku przy dużym parkingu, pokonując dosyć długą drogę pielgrzymią wykładaną betonowymi kostkami, prowadzącą przez rozległe błonia, na których mogą gromadzić się tysiące ludzi. Możliwe jest także dojście krótsze, od strony szosy. Góra Krzyży, nazywana też Zamkową, gdyż przed wiekami stał na niej gród i ma kształt podłużnego siodełka.
Krzyże, figury, ołtarz
Z daleka widać tylko najwyższe krzyże, kilkumetrowej wysokości, wyciosane z dębowego drewna, lub wykonane z metalu. A także wysoką figurę Chrystusa. Im bliżej celu, tym dostrzega się niezliczone mniejsze krzyże, a podchodząc zupełnie blisko również malutkie, nawet kilkucentymetrowe. Są ich setki tysięcy, może nawet o miliony. Każdy pielgrzym oraz większość turystów pozostawia w tym miejscu kolejny. Są niezłej klasy rzeźby, są wyciosane dosyć prymitywnie, ale z pasją. Jest kilkumetrowej wysokości figura Chrystusa wyrzeźbiona w jednym, popękanym już pniu, i osobno przymocowanymi później rozłożonymi rękoma. Widzę krzyże ? kapliczki, oraz samodzielne, na wysokich palach. Kolejnego drewnianego Jezusa niosącego potężny krzyż, jak na Golgotę. I wyciosanego w kamieniu chyba bardzo dawno, bo omszałego. Mijam ołtarz z gipsową, modlącą się Madonną ustawioną między dwiema tablicami z litewskim tekstem Dekalogu. A także samotną, wysoką figurę Matki Bożej z Dzieciątkiem. W innym miejscu mniejszą, dosyć prymitywnie wyciosaną z drewnianego pnia.
Są tu również symbole innych religii bądź wyznań. Przy głównej alei widzę półokrągłą, przezroczystą tablicę z Gwiazdą Dawida i stojącym na niej krzyżem, wpisanymi w trójkąt. W innych miejscach krzyże prawosławne, wśród nich wpisane, a ściślej wycięte pośrodku katolickiego, jak negatyw. Ale również zawieszone na krzyżach niezliczone różańce, a nawet laleczki, maleńkie skórzane rękawiczki oraz wiele innych, trochę zaskakujących przedmiotów. W budynku przed wejściem na teren tego sanktuarium oraz sąsiadującym z nim pawilonie handlowym można kupić krzyże w ogromnym wyborze i chyba na każdą kieszeń. To oferta dla tych, którzy w ostatniej chwili decydują się zanieść na Górę również własny.
Zaczęło się w XIX wieku
Pierwsze krzyże stawiano tu już, najprawdopodobniej, w XIV-XV wieku, po chrzcie Litwy w 1387 r. i Żmudzi w 1413 r. To wówczas na górze postawiono kaplicę, a obok niej ustawiano symbole Męki Pańskiej. Ale początkowo było ich niewiele, miały wyłącznie religijny charakter. Zmieniło się to po Powstaniu Listopadowym (1830-31), nasiliło po Styczniowym (1863-64). Władze carskie zabroniły bowiem stawiać krzyże na grobach powstańców. Ustawiane tutaj stawały się symbolami hołdu oddawanego poległym i ofiarom zsyłek na Sybir. A także litewskich i polskich dążeń niepodległościowych. Pojawiły się pielgrzymki. Budziło to wściekłość Rosjan. Wileński gubernator Murawiow ? ?wieszatel? jako pierwszy chciał zniszczyć tę Górę. Nie udało mu się. Na miejscu usuniętych krzyży stawało więcej nowych. W roku 1900 tylko dużych stało tu już 136. A w 1940 około 400 dużych i 800 małych. W czasach komunistycznych również próbowano kilkakrotnie usunąć je, wymazać to miejsce z mapy i świadomości ludzi. W 1961 r. ?nieznani sprawcy? połamali bądź spalili około 5 tys. krzyży. W 1973 kolejnych kilkaset zniszczyły buldożery. Również bez skutku, gdyż szybko, często w nocy, stawiano nowe.
Nie zdołano zniszczyć tej góry
A gdy w 1977 roku zamierzano zbudować na rzeczce Kulpç zaporę wodną, aby spiętrzona woda zalała Górę, powstał tak silny protest Litwinów, że władze musiały zrezygnować z tego planu. W niepodległej Litwie kolejne krzyże stawiali tu pielgrzymi z kraju i litewskiej diaspory. A także z parafii polskich na Litwie i w kraju. No i oczywiście indywidualni pielgrzymi i turyści. Jeszcze kilka lat temu szacowano, że tylko największych stoją tu setki, a dużych kilkadziesiąt tysięcy. Ale tak naprawdę nikt nie próbował i nie jest chyba już w stanie dokładnie ich policzyć.
powrót